Miasto przysłoniła mroczna, deszczowa noc. Ten wieczór nie był zwykły. Wiedział o tym. Czuł to. Siedział przed swoim biurkiem, podparty rękami. Nie miał nawet czasu powiesić swojej koszuli – niedbale rzucona leżała na ziemi. Była poplamiona krwią na rękawie. Rozmyślał nad wszystkim. „Jak to wszystko się stało? Dlaczego ja? Dlaczego to ja jestem takim cholernym pechowcem?” Był wściekły. Nie wiedział co ze sobą zrobić. Nie miał na nic siły, a tym bardziej chęci. Szybkim ruchem podniósł się z krzesła i rzucił się na łóżko stojące nieopodal. Nagle zadzwonił telefon. Nie rozmyślając podniósł słuchawkę. Miła pani z centrali poinformowała go, że miało miejsce kolejne zabójstwo. Nawet nie odpowiedział, odłożył słuchawkę. Nigdy nie lubił tej idiotki. Odgarnął spokojnie swoje brązowe, długie włosy i spiął je w kucyk. Siedział tak kilka chwil rozmyślając w bezruchu, po czym sięgnął prawą ręką do kieszeni w poszukiwaniu zapalniczki. Podniósł z biurka papierosa i zapalił.
-Nigdy w życiu nie przypuszczałem, że zostanę gliną. Ale to chyba jedyny sposób na poznanie prawdy. - wymamrotał do siebie.
Wyciągnął z szafy kolejną koszule, nałożył ją na siebie i ze spokojem wyszedł z pokoju.
- Pierdolony deszcz. – mruknął sam do siebie.
Chuda, brązowowłosa postać była jedyną, która szła przez tą zwykle zatłoczoną ulicę. Zerknął na zegarek – 2:20. Szedł w deszczu, całkowitej ciszy. Czas zdawał się wydłużać. Nie miał pojęcia jak długo już idzie i jak daleko jeszcze musi przejść. Wyciągnął z kieszeni portfel i spojrzał na zdjęcie znajdujące się w środku. Dwie postacie uśmiechały się do niego radośnie i beztrosko. Jak bardzo się zmienił przez te dwa lata. Wszystko się zmieniło. Jeszcze trzy lata temu prowadził beztroskie, pełne radości życie. Na studiach miał wielu znajomych, wielu przyjaciół. Teraz wszystko jest inaczej. Nawet on sam się zmienił. A wszystko przez ten jeden moment, jedną decyzję w tamten dzień. „Nie chcę powtarzać tego samego błędu!” Pomyślał. Zamknął oczy. Wspomnienia tamtych wydarzeń okazały się zbyt straszne i okropne, nawet po tak długim czasie. Zamknął portfel i schował go do tylnej kieszeni spodni. Przyspieszył kroku. Chuda, zamyślona postać znikała powoli w mroku deszczowej, burzliwej nocy.
* * *
Dodaj komentarz